Sicilia – Palermo (czerwiec 2017)

Palermo . Niestety znow tylko na 1 dzien i znow byl upal. Byc na Sicilii i nie odwiedziec Palermo. Niemozliwe. Palermo – to jedno slowo okresla dla nas prawdziwa Italie tj. taka jaka widac na filmach, pocztowkach i w wyobrazni. Ze względu na roznorodnosc miasta, bogactwo i dziedzictwo, ze wzgledu na piekne budynki i obok ich stojace ruiny, handlarzy ze wszystkim czego trzeba, pysznym jedzeniem i charakterem miasta.  Palermo mozna nazwac centrum morza srodziemnego. Tutaj krzyzuja sie szlaki handlowe, kulturowe , polityczne calego swiata morze srodziemnego. Warto dodac, ze w Palermo do Tunisu jest okolo 200 km….
Zdjecia i opisy tego nie oddadza. Trzeba pojechac i zobaczyc i albo sie miasto spodoba albo nie…
Ulica to miejsce gdzie toczy sie zycie w Palermo. Piekne pelne barokowych palacow, bogatych fasad. Czesc ulic nadal wyglada tak jakby przed chwila bylo bombardowanie. Inne piekne odnowione. Na kazdym kroku widac , ze mieszkancy mieszkaja tak jak na scenach filmow wloskich z lat 40s czy tez 50tych. W niedziele ulice byly prawie puste, sklepy pozamykane a mieszkancow Palermo prawie nie bylo widac. Polowa  mieszkancow spi a Ci co nie spia sa albo w kosciele albo co bylo widac jadac wzdluz morza na plazach nad morzem.
Zaluje, ze znowu tylko bylismy tak naprawde przejazdem. Co mozna zobaczyc w tak krotkim czasie. Glowne oczywiscie punkty, kilka bocznych uliczek oraz gelateria:) W zasadzie mozna powiedziec wycieczka kierowala sie glownie tematem gelato:) I trzeba powiedziec , ze zostaly zjedzone 4 gelato w ciagu jednego dnia w tym 2 x w tej samej lodziarni. Niektorzy nawet zjedli tam 3 gelato …

Sicilia – Palermo (wrzesien 2016)

Palermo sama nazwa zapewne kojarzy sie z Sicilia i wiadomo z czym. Nas takze po przeczytaniu wielu ksiazek, przewodnikow, informatorow i nasluchaniu sie roznych ciekawych i mnie ciekawych informacji zastanowialo jak Palermo wyglada naprawde, jak sie bedziemy tam czuli i czy bedziemy jeszcze chcieli wrocic. Palermo albo sie podobno kocha albo nienawidzi.

Pierwsze co uderza to, ze w miescie jest parno i duszno. Przylecielismy do Palermo noca. Po wyjsciu z lotniska doskwierwala nam caly czas dusznosc i parnosc. Nad lotniskiem wznosi sie gora, ktora ciagnie sie przez cala droge do miasta. Gora ta poteguje pewna groze jaka mielismy wyrobiona co do Palermo. Dodatkowo jazda wsrod mijajacych ciagle skuterow, migotanie swiatel, trabienie, ryk motorow a takze widok ulic i przedmiesci dokladnie jest taki jak sobie wyobrazalismy. Nie napawalo to wszystko optymizmem. Dodatkowo caly czas gdzies tam w glowie wyobraza sie sobie ze czuwa i widzi oraz slyszy wszystko Don…

Do Palermo z Cefalu jedzie sie bardzo szybko ok 45 minut. Pociagi nowe, klimatyzowane. Stacja Palermo Centrale czysciutka,pachniutka. Brak elementu. Mozna powiedziec luksus.

Ze stazione jest kilka drog dotarcia do atrakcji miasta. My wybralismy  Via Roma.

Co prawda rzucalo sie w oczy brak otwartych sklepow, same w zasadzie sklepy z chinszczyna, zabite dechami okna , troche bankow ale tez cisza i spokoj… Spodziewalismy sie walki wrecz kierowcow z przechodniami , korkow, skuterow i roznych mniej badz bardziej ciemnych postaci szykujacych sie na nas:)  Jedyne co nas dziwilo to caly czas latajace nad miastem helikoptery sluzb porzadkowych…

Co do samego Palermo. Napisze tak Genua , w czystej, schludnej i bogatej Ligurii w porownaniu z Palermo jest straszna, brudna, zaniedbana i tam wydaje sie jakby polowa osob (nie liczac turystow) byla nastawiona na rabunek:)  Byc moze wlasnie fakt, ze bylismy w Genui wielkokrotnie spowodowal, ze pierwsze wrazanie z Palermo bylo… rozczarowujace.  Jednakze rozczarowujace pozytywnie. Moze to byl zly dzien dla Palermo.A moze wlasnie wcale takie nie jest jak je opisuje sie w przewodnikach i ksiazkach. Dodatkowo co uderza to , ze w porownaniu z Rzymem czy Genua Palermo wydaje sie jakies takie niskie, male. W porownaniu z palazzo w Genui a Palermo Genua ma ta swoja La Superba. A Palermo robi wrazenie ale nie przytlacza tak jak wspomniana Genua.

W kazdym razie faktycznie widac w Palermo , ze jest tutaj biedniej ale przy tym jest bardzo swojsko i tradycyjnie. Brak sztywnosci, zasad. Sycylijczycy sa okrutnie mili, uprzejmi i zabawni pozytwnie w swoich ceremonialach. Kupno cafe czy cannoli tudziez zamowienie czegokolwiek do jedzenia to cala historia. Od przedstawienia sie barmana, zapytania o zdrowie, pogode, skad jestescie, ze dobrze mowimy po wlosku itp itd i nadchodzi wtedy dopiero cafe. Krzyki, spiewy to chleb codzienny. Zywy piekny spektakl. Mimo ze widza czlowieka pierwszy a czesto jedyny raz.

Raz tylko poczulismy sie dziwnie. Przy lodziarni z pysznymi lodami zatrzymalo sie BMW z kogutem i tak sobie spokojnie stalo. My zas zajadalismy sie lodami. Po pewnym czasie do BMW podeszla dosc stateczna starsza wloszka z wnukiem/synem. Wtedy drzwi BMW sie otworzyly wyszli 2 ochroniarze i pozwolili opuscic Pani znajdujeacej sie w BMW pojazd. Ochroniarze podeszli z nia do wielkiej bramy i wloszka wraz z kolezanka a mozna matka weszly do bramy. Ochroniarze zostali przy samochodzie. Nastepnie tez poszli na lody i siedzieli kolo nas na schodkach a nad nami latal helikopter policji…  Wogole tylko te helikoptery policji jakos tam podnosily adrenaline…